ŚLUB NA GÓRZE KOCIERZ

O TYCH, CO ZARAŻALI UŚMIECHEM

Jak opisałbym ślub Moniki i Michała w trzech słowach?
LUZ, MIŁOŚĆ, POZYTYWNA ENERGIA.

To był dzień, który rządził się swoimi prawami. Czas po prostu nie istniał. Zwłaszcza dla Moniki, która jeszcze skakała po łóżku w piżamie, gdy Michał czekał gotowy do ich firstlooku.

Dzień przywitał nas dość przyjemną pogodą. Nie było upału, a na niebie dryfowały chmury, które raz na jakiś czas przepuszczały promienie słońca.

Góra Kocierz, bo to na niej rozegrała się cała historia to piękne miejsce do rozpoczęcia wspólnej drogi przez życie. Świeże powietrze, piękne widoki, zielone lasy, piękna kaplica i oczywiście Kocierz Resort. Miejsce, w którym tak naprawdę zorganizujecie cały dzień, od przygotowań, przez ceremonię aż do wesela.
Klimat tego miejsca sprawił, że aż chciało się odetchnąć pełną piersią i przyłożyć aparat do oka.

Po ślubie od razu przenieśmy się do sali Kocierzanka, gdzie każdy detal miał swoje miejsce, wprowadzając w nastrój tego wyjątkowego dnia. Kwiatowe aranżacje, stonowane oświetlenie, a w tle dźwięki rozmów i radości – sala była jak magiczna sceneria.

Zdjęcia? Oczywiście, każde z nich to fragment tej niezwykłej opowieści. Chwile wzruszenia, radości i te drobne detale, które sprawiają, że każda fotografia jest jak kawałek układanki.

Do tego Oni. Monika i Michał. Wszystkich dookoła zarażali swoją pozytywną energią i uśmiechem.

Mam nadzieję, że zobaczycie to wszystko oglądając zdjęcia.

ZOBACZ INNE HISTORIE